Podziękowania

Do powstania historii przyczynia się wiele osób. Nie tylko autor ją tworzy, choć to jego wszyscy kojarzą, kiedy myślą o danym blogu. Dlatego w tej podstronie chciałabym podziękować wszystkim, którzy stoją za realizacją tego dzieła i pomogli mi w wielu momentach, kiedy byłam załamana, zniechęcona albo smutna. To oni sprowadzali mnie na ziemie w moich fantazjach, zmuszali do pracy, kiedy nic mi się nie chciało i stanowili nieodzowne wsparcie. Ten blog nigdy by nie był taki, jaki jest gdyby nie wy, kochani i należą wam się za to przynajmniej skromne podziękowania z mojej strony.

- Dziękuję Marcinowi, mojemu edytorowi za wsparcie, bezlitosne wypominanie błędów (nie tylko logicznych), godziny rozmów, których nigdy nie zapomnę i jego szaleństwo. Pamiętaj o słowach Platona: Tymczasem my największe dobra zawdzięczamy szaleństwu i pozostań na zawsze takim, jakim jesteś. Potrzebuję cię i nigdy cię nie zostawię. Jesteś moim przyjacielem i chyba jedyną istotą na tej ziemi, która na prawdę jest w stanie mnie zrozumieć. Dlatego obiecuję ci, że zrobię wszystko, byś kiedyś znalazł się w 'białym pokoju'.

- Podziękowania wędrują też do Marii, wsparcia technicznego i merytorycznego, która jeszcze nigdy nie przeczytała wszystkich postów. Dziękuję za twoje szczere uwagi, ściąganie mnie na ziemie, kiedy odleciałam za daleko i dbanie o to, bym zajęta pisaniem nie zapomniała o bożym świecie i czekających mnie zadaniach. Dziękuję za całe dnie przesiedziane razem, w ciszy. Za tony wypitej herbaty i za twoją obecność. Oraz za pełną lodówkę, w której nie ma nic do jedzenia. Fakt faktem, że moje wsparcie techniczne powinno przynajmniej raz przeczytać wszystkie posty. Choć w sumie... ciebie i tak standardy nigdy nie dotyczyły.

- Dzięki mamo, za wszystko. Za uznanie, że to opowiadanie można określić na wiele sposobów, ale na pewno nie przymiotnikiem 'fajne'. Za czytanie do znudzenia kolejnych wersji i za wytrwałość. Twój wieczny optymizm, tato, i ciągła chęć żarów nie pozostała bez echa w tej opowieści. Dzięki za ten niezwykły talent do rozśmieszenia każdego niezależnie od sytuacji. Za wasze zaufanie i za cierpliwość, gdy pomimo wołania schodziłam na jedzenie, które zdołało już ostygnąć. Kocham was.

1 komentarz:

  1. Bardzo doceniam Twój wkład w bloga. Codziennie czytam go przed szkołą i dodaje mi to energii i "przyjemności" . Bardzo chciałbym poznać tak genialną osobę ja ty.
    Bjørn Nœrdman

    OdpowiedzUsuń